Kwietniowe pożegnanie – April, and a flower
W poprzednim poście przedstawiłam wam pierwsze trzy piosenki z pierwszego mini albumu Chena. Bez niepotrzebnego przedłużania, zacznę mówić o jednych z najpiękniejszych piosenkach w przemyśle muzycznym.
Love words, ostatnie wyznanie
Ta piosenka, jeżeli chodzi o tekst, chyba najbardziej mnie zaskoczyła. Po wysłuchaniu ma się wrażenie, że jest to ten utwór, który po zerwaniu i bolesnym zerwaniu w końcu zwiastuje dobre chwile dla artysty, a utwierdzać może w tym także tytuł. Jednak, gdy usiądziemy do tekstu i „wejdziemy” w niego głębiej możemy się trochę rozczarować, a na pewno mocno wzruszyć.
Love words jest historią chłopaka, który bardzo chce przekonać swoją ukochaną, że wszystko będzie dobrze, a chwilowe załamanie w związku jest dla nich niczym. Efekt może pogłębić to, że cała rozmowa dzieje się nocą, która bardzo szybko mija, a chłopak przegrywa w walce na argumenty.
Pomimo tego, że Love words nie jest moją ulubioną piosenką to, gdy przeczytałam tekst (pełna nadziei na choć jedno szczęśliwe zakończenie) byłam w głębokim szoku. Naprawdę miałam nadzieję na happy end, tym bardziej, że melodia do piosenki może dawać takie złudzenie.
Kolejnym plusem, szczególnie dla mnie, jest to, że tekst do tej piosenki napisała Kenzie, kompozytorką, która już od dłuższego czasu współpracuje z EXO.
I’ll be there, niedotrzymane obietnice
Piąty utwór na April… jest chyba najciekawszym i najtrudniejszym do interpretacji. Historia opisywana ewidentnie pokazuje, że para bardzo się kocha, ale jednak musi się rozstać. No właśnie, czy musi…? Ponieważ tekst może także wskazywać na ostateczne pożegnanie. Może i doszukuję się tragicznego rozwiązania, ale czy poprzednie piosenki też nie były w pewnym sensie równie tragicznymi historyjkami (oczywiście z wyłączeniem Flower)?
I’ll be there jest złożony z kolejnych obietnic, które brzmią jak pożegnanie i dawać poczucie stałej obecności drugiej osoby. Obietnice te brzmią jak przysięga umierającej lub już nieżyjącej osoby. Chociaż może za bardzo puszczam wodzę fantazji. Ostatnia zwrotka jeszcze bardziej pokazują tragizm tej pary, ponieważ wynika z tego, że rozstanie nie było ich, a na pewno nie w pełni, decyzją. Ostatni wers, ostatniej zwrotki, pokazuje także, iż chłopak prędzej składał podobne obietnice, których niestety nie dochował. Rodzi się zatem pytanie, czy zdoła dochować nowych…?
Portrait of you, każdy, najmniejszy szczegół
Ostatnia i moja ulubiona piosenka na płycie. Portrait of you bardzo przypomina mi jeden z moich ulubionych filmów Tamte dni, tamte noce, czuć w niej to pierwsze zauroczenie, to uczucie i tę lekkość.
Podmiot opowiada o tym jak próbuje zapamiętać ukochaną rysując ją w swoim sercu. Chce zapamiętać każdy, choćby najmniejszy szczegół tak, żeby widzieć ją już zawsze, niestety za każdym razem gdy próbuje dojść do perfekcji coś go rozprasza i musi zacząć od nowa. Jest to bardzo syzyfowa praca, której na pewno nie ułatwia też to, że chłopak wszystko próbuje odtworzyć z pamięci (Paging through the memories yet to heal, there is one person/ I’ve been unable to erase/ and I draw a portrait of you….).
A jeszcze na zakończenie łapcie link do Portrait… .
Płyta, April, and a flower jest płytą z której na pewno płynie dużo nadziei, ale także obok niej mamy wiele smutku, który musimy pokonać sami. Album składający się z samych ballad może nie każdemu przypaść do gustu, ale czy to znaczy, że nie można dać mu szansy? Uważam, że akurat Chen, jego przepiękny głos oraz wrażliwość mogą trafić w wiele serc, które nawet by się tego nie spodziewały. Dlatego z czystym sumieniem polecam April, and a flower.
Kwietniowe pożegnanie – April, and a flower
Pierwsza solowa płyta w EXO była kwestią czasu. Jednak nie spodziewałam się, że jako pierwszy wyda ją właśnie Chen. Pod uwagę bardziej brałam raczej Baekhyna lub Chanyeola, którzy ewidentnie są najbardziej rozpoznawalni w zespole. Ale jednak zaskoczono fanów. Kolejnym pytaniem było jakie brzmienie będzie miała ta płyta, ponieważ po Chenie, można spodziewać się każdego gatunku (z rockiem włącznie).
Flower – odradzająca się nadzieja
Flower jest pierwszą piosenką na płycie i jedyną napisaną przez Chena. Pomimo tego, że ma wydźwięk smutnej ballady (jak każda piosenka na April…) to, gdy tylko przeczytamy tekst i w niego „wejdziemy” szybko dotrze do nas przesłanie, które napawa nadzieją jak nigdy. Jongdae (prawdziwe imię Chena) próbuje nas pocieszać i przekonuje, że nawet po najcięższej zimie przyjdzie wiosna i nowe życie/nadzieja zacznie ponownie w nas rozkwitać jak tytułowy kwiat.
Porównanie nadziei do kwiatu, który rozkwita na wiosnę i przełożenie tego na nasze życie jest niezwykle delikatne, świeże i nawiązujące do tematyki całej płyty.
Beautiful goodbye – (nie) najprzyjemniejsze pożegnania
Pomimo tego, że jednak wiosna kojarzy nam się z nowymi szansami, odrodzeniem i nadzieją (co z resztą Chen zaznaczył nam już w pierwszej piosence). Beautiful goodbye jednak już szybko przypomina, że pomimo wszystko wiosna tez jest okresem, w którym tak samo przytrafiają nam się przykre rzeczy.
Beautiful goodbye opowiada historię nieszczęśliwego związku, który paradoksalnie kończy się właśnie w kwietniu. W tym samym momencie, gdy rodzi się nadzieja, kończy się pewien etap. Pomimo tego, że para próbuje rozwiązać sprawę jak najbardziej bezproblemowo mają do siebie ogromny żal o brak szczerości.
Beautiful goodbye jest singlem promującym album, został do niego nagrany teledysk.
Sorry not sorry
Trzecia piosenka na April… to historia zdrady. Jednak jest to chyba jedna z najboleśniejszych piosenek o takiej tematyce jaką usłyszycie, zapewniam was. Tekst w pewnym momencie zaznacza dość niepokojącą więź między parą (I thought if I tried harder/ You’d know how I feel/ It was a foolish hope). Mężczyzna ewidentnie obwinia się o to, że tak późno kończy tę relację, ale tutaj znowu wraca nasz motyw przewodni – nadzieja. To właśnie to dziwne uczucie trzymało go w tym toksycznym, pod pewnym względem związku.
Pomimo wszystko, pomimo całej nienawiści i zranienia chłopak kończy swoją przemowę słowami I’m sorry, co możemy interpretować na różne sposoby. Zostawię to wam…
Tak o to kończymy pierwszą część moich wywodów o przepięknej April, and a flower. Mam nadzieję, że do tej pory zaciekawiłam was twórczością tego utalentowanego człowieka jakim jest Chen. Zostawiam wam jeszcze zajawkę, która ukazała się na początku promocji April…, są to fragmenty piosenek w wykonaniu Jongdae.